Dobija mnie wszechobecny kult szeropojętego retuszu. W prasie, rzeczywistości, "
w myśli, w mowie w sercu" normalnie. I nie, nie mam nic przeciwko fotografii manipulowanej artystycznie, czy usunięciu pryszcza z nosa celebrytce (albo tym bardziej mnie). Ale na Hefajstosa, nie wszystko trzeba zretuszować, nawet jeśli- a może nawet tym bardziej dlatego że-
się da. Ugh.
No comments:
Post a Comment